Przejdź do głównej zawartości

Standard zero



Gdzieś w zaciszach gabinetów praca wre. Zupełnie przypadkiem odkryłem, że Polska Federacja Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych pismem z dnia 12 kwietnia 2012 roku przekazała do uzgodnienie Ministrowi Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Krajowy Standard Wyceny Podstawowy 0 („zero”) „Ogólne reguły postępowania”. Standard jest zasadniczo o niczym – przedstawia zgodnie z tytułem ogólne reguły postępowania, których każdy jako tako wychowany człowiek powinien przestrzegać niezależnie od tego, czy i jaki zawód wykonuje. Wszak wymóg zaufania, uczciwości, rzetelności i profesjonalizmu to w kulturze europejskiej podstawowe cechy jakich oczekujemy od każdego usługodawcy (dawniej powiedziano by „kupca”), któremu zlecamy jakąkolwiek pracę do wykonania. Zlecając liczymy na to, że usługodawca zna się na swojej robocie (punkt 2.2 standardu: Rzeczoznawca majątkowy nie powinien podejmować czynności zawodowych, które wykraczałyby poza jego wiedzę, umiejętności i kompetencje zawodowe) będzie działał z należytym profesjonalizmem, bezstronnie i obiektywnie (punkt 2.4. Rzeczoznawca majątkowy powinien postępować uczciwie oraz dążyć do zapewnienia zaufania do swojej pracy, zachowując obiektywizm, w szczególności przy gromadzeniu, ocenianiu i przekazywaniu informacji oraz wykonywaniu wszelkich innych czynności).

Jest jednak w standardzie punkt, który mnie zastanawia. Otóż punkt 2.1 mówi: „Przyjmując zamówienie na wykonanie wyceny, opracowania lub ekspertyzy, o których mowa w ustawie o gospodarce nieruchomościami, rzeczoznawca majątkowy powinien uzgodnić z zamawiającym przedmiot, zakres i cel wyceny, opracowania lub ekspertyzy”. Co to niby ma znaczyć? Przywykłem już, że standardy zawodowe rzeczoznawców majątkowych można czytać różnie w zależności od nastroju ale ten zapis jest chyba szczytem wieloznaczności. Cóż bowiem znaczy, że rzeczoznawca ma „uzgodnić przedmiot, zakres i cel wyceny”?

Pierwszy, narzucający się sposób rozumienia tego sformułowania jest taki, że rzeczoznawca przyjmując zlecenie oszacowania powinien wiedzieć co ma oszacować, w jakim zakresie i dla jakiego celu. Choć moim zdaniem zasadniczo ważniejsze dla rzeczoznawcy jest to, co ma oszacować (przedmiot oraz rodzaj wartości) i na jakie daty (jaka jest data stanu konkretnego przedmiotu oszacowania oraz jaka jest wymagana przez zleceniodawcę data poziomu cen). Zakres oszacowania a tym bardziej jego cel wprowadzają do praktyki rzeczoznawczej niepotrzebne komplikacje, które pojawiły się – nie ukrywajmy – wraz z wymaganiami powszechnie obowiązujących przepisów prawa, które zabroniły korzystania z pewnych metod w określonych sytuacjach. Wydaje się, że skoro ktokolwiek, łącznie z organem administracyjnym a zwłaszcza sądem powszechnym zleca dokonanie oszacowania (albo dopuszcza postanowieniem dowód z opinii biegłego do spraw szacowania) to chyba wie co chce oszacować i po co to robi? Rolą biegłego jest wykonać oszacowanie i ustalić wymaganą wartość. Reszta należy do zleceniodawcy.

Niestety istnieje również inne możliwe rozumienie zapisu z punktu 2.1 przesłanego do uzgodnienia standardu. Wskazuje ono, że rzeczoznawca ma uzgodnić ze zleceniodawcą przedmiot, zakres i cel oszacowania w tym sensie, że ma tę robotę za zleceniodawcę odwalić. Inaczej mówiąc, zleceniodawca dla własnej wygody spycha na biegłego ustalenie wszystkich tych jakże często problematycznych zagadnień a biegły ma sobie z problemem poradzić.

I w praktyce radzi sobie biegły tak, jak potrafi, często jak mawia jeden z moich znajomych, wytrawny rzeczoznawca majątkowy „nosząc nie swoje walizki”. Tutaj stwierdzi, że przedmiot nie tak określony, ówdzie dojedzie do wniosku, że cel wadliwie sformułowany, w jeszcze innym przypadku rzeknie, że zakres zanadto poszerzony. Szacuje taki rzeczoznawca rzeczywistość wróżąc zamiary zleceniodawcy z dotychczasowej praktyki i nawet się nie obejrzy jak wchodzi w rolę organów orzekających, jak je wyręcza i za innych dźwiga ichnie walizki. Po co to rzeczoznawca robi – nie wiadomo. Wiadomo jedno: rzeczoznawca jest od szacowania wartości. Cała reszta filipik w operatach szacunkowych częściej naraża go na śmieszność niż wiedzie do zawodowego uznania.

Popularne posty z tego bloga

Przeznaczenie nieruchomości gruntowej.

Czytając operaty szacunkowe, które powstają w toku postępowania dowodowego w sprawach administracyjnych odnoszę wrażenie, że niektórzy rzeczoznawcy majątkowi w jakiś przedziwny i pokrętny sposób rozumieją pojęcie przeznaczenia nieruchomości. Być może wynika to z brzmienia art. 154 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn), który nakazuje określić przeznaczenie nieruchomości w pierwszej kolejności na podstawie obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a następnie, w sytuacji braku planu miejscowego na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można mieć pretensji do rzeczoznawców majątkowych w taki sposób określających przeznaczenie nieruchomości skoro obliguje ich do tego zapis ustawowy czytany wprost. Jednak zarówno w środowisku rzeczoznawców jak i osób związanych z gospodarow...

zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych

W dniu dzisiejszym (14 maja 2019) wchodzą w życie, uchwalone ustawą z dnia 4 kwietnia 2019 roku o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami, zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych. Od dzisiaj również, dla przypadków opisanych ustawą zmieniającą, liczyć należy dwunastomiesięczny termin na ponowne złożenie wniosku o ich zwrot. Dla wszystkich, byłych właścicieli lub współwłaścicieli oraz ich spadkobierców dzisiaj zatem zaczyna bić zegar, który wyznacza czas pozostały dla skutecznego odzyskania niektórych dawno wywłaszczonych nieruchomości. Tylko nieruchomość, która stała się zbędna z punktu widzenia celu wywłaszczenia może zostać zwrócona Warto pamiętać, że o zwrot nieruchomości wywłaszczonej można ubiegać się wówczas, kiedy stała się ona zbędna na cel wywłaszczenia przy czym za nieruchomość zbędną uznaje się taką, na której pomimo upływu lat siedmiu od dnia, w którym decyzja o wywłaszczeniu stała się ostateczna, nie rozpoczęto prac związanych z realizacją celu wywłas...

netto czy brutto a może inaczej?

Przetoczył się ostatnio przez listę dyskusyjną rzeczoznawców majątkowych problem wartości praw do nieruchomości i podstaw jej ustalania w kontekście podatku od towarów i usług – inaczej mówiąc problem zwany potocznie netto – brutto. Dyskusja była ostra a wyrażane przez jej uczestników poglądy można w zasadzie podzielić na trzy grupy. Grupa pierwsza stoi na stanowisku, że cena jest zawsze ceną netto; podatek VAT, który niektóre podmioty doliczają do ceny nie jest i nie może być jej elementem. Jest to stanowisko podobno zgodne z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa a w szczególności z zapisami zawartymi w odpowiednich postanowieniach Kodeksu cywilnego. Pogląd przeciwstawny głosi, że cena to całkowita kwota jaką nabywca obowiązany jest spełnić wobec zbywcy z tytułu nabycia określonego prawa a wszelkie podatki jakie obowiązany jest uiścić zbywca z tytułu otrzymania ceny czy też odliczyć może nabywca z tytułu jej uiszczenia są po prostu jej składowymi zwłaszcza, że owa zapłacon...