Przejdź do głównej zawartości

Wycena (nie tylko) dla zabezpieczenia wierzytelności



W dość odległych już czasach, 4 stycznia 2010 roku Minister Infrastruktury (aktualnie Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej) wydał komunikat o uzgodnieniu ustalonego przez Polską Federację Rzeczoznawców Majątkowych standardu zawodowego rzeczoznawców majątkowych pt. „wycena dla zabezpieczenia wierzytelności”. W ślad za uzgodnieniem standardu, który na podstawie art. 175 ust. 6 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn) stał się obowiązkowym do stosowania przez wszystkich rzeczoznawców majątkowych wykonujących czynności zawodowe na terenie Polski poszedł cykl szkoleń prowadzonych wspólnie przez przedstawicieli Federacji oraz Związku Banków Polskich, które to instytucje w tworzeniu zapisów standardu miały swój niebagatelny udział.

Podobnie jak w przypadku zmian w zapisach Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 września 2004 roku w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego (Dz.U. z 2004 nr 207 poz. 2109 ze zmianami; rwn) tak i po uzgodnieniu standardu głód wiedzy wśród rzeczoznawczej braci sprawił, że kilkoro szkoleniowców zawodowych oraz kilku doraźnych zyskało dodatkowe źródło przychodów z działalności dydaktycznej. Co więcej ponieważ w świat poszła plotka, iż tylko rzeczoznawcy wyedukowani w trakcie właściwych szkoleń dostąpią zaszczytu umieszczenia na „listach bankowych” (co część środowiska traktuje jako przepustkę do pisania operatów szacunkowych na potrzeby banków – czyli pod tak zwany kredyt) kolejka chętnych do odbycia kursu wydłużyła się znacznie.

Na „bankowe” szkolenie się nie wybrałem; jako że nie jestem wyceniaczem to i potrzebne mi nie jest a głoszone ex cathedra wyjaśnienia co autor (właściwie autorzy) mieli na myśli kiedy takie a nie inne zapisy w standardzie ustalali jakoś nie interesowało mnie nadmiernie. Faktem jest jednak, że skoro szkoleniowcami byli ci, którzy zapisy komponowali to może warto byłoby jednak posłuchać o motywach, które pisarzom przyświecały. Cena jednak zaporowa a przydatność znajomości zasad standardu bankowego w pracy polegającej na prowadzeniu sporów o wartość nieruchomości jest mniej więcej taka, jak przydatność operatu szacunkowego w procedurze udzielania kredytu – nikt się o wartość określoną operatem bankowym jeszcze nie spiera (jeszcze, bo pewnie taki czas przyjedzie, ale wówczas pełnomocnikami rzeczoznawców będą mogli być wyłącznie adwokaci i to tacy z praktyką w sprawach karnych) bo żadnej ze stron umowy kredytowej na prawdziwej wartości przedmiotu zabezpieczenia nie zależy.

Jest jednak w standardzie bankowym pewne sformułowanie, które i w postępowaniach administracyjnych opartych o wartość nieruchomości może okazać się przydatne. Punkt 1.1 standardu zawodowego rzeczoznawców majątkowych pt. „Wycena dla zabezpieczenia wierzytelności” mówi: "Standard stosuje się ilekroć nieruchomość została lub będzie obciążona ograniczonym prawem rzeczowym stanowiącym zabezpieczenie wierzytelności, w szczególności przy udzielaniu kredytu, pożyczki lub innego produktu przez banki, instytucje finansowe lub instytucje kredytowe”. Spotykamy tutaj dwie niespodzianki. Pierwsza jest taka, że standard stosuje się ilekroć nieruchomość została lub będzie obciążona ograniczonym prawem rzeczowym stanowiącym zabezpieczenie wierzytelności. Niby nic, ale moim (i nie tylko moim) zdaniem niemal każda nieruchomość, która posiada wartość rynkową albo jest albo przynajmniej może być obciążona owym ograniczonym prawem rzeczowym stanowiącym zabezpieczenie wierzytelności, czyli hipoteką na przykład. Skoro standard stosuje się ilekroć nieruchomość została lub będzie obciążona, to znaczy mniej więcej tyle, że standard stosuje się zawsze ilekroć dokonuje się oszacowania wartości rynkowej nieruchomości dla jakiegokolwiek celu. Teoretycznie tytuł standardu mówi, że dotyczy on szacowania wartości nieruchomości dla zabezpieczenia wierzytelności ale … o tym za chwilkę. Za tego typu interpretacją przemawia również użyte w treści punktu 1.1 standardu sformułowanie „ w szczególności” – nie mieli zatem autorzy zapisu na myśli wyłącznie banków, instytucji finansowych czy innych kredytowych ale rozszerzyli zakres stosowania na wszystkie sytuacje, kiedy nieruchomość jest lub będzie obciążona ograniczonym prawem rzeczowym wymieniając tylko przykładowo banki, instytucje kredytowe lub finansowe.

Drugą z niespodzianek jest zapis art. 147 ugn, który dopuszcza rozłożenie na roczne raty płatności opłaty adiacenckiej. W przypadku takim należność jednostki samorządu terytorialnego podlega zabezpieczeniu poprzez ustanowienie hipoteki na nieruchomości. Mamy zatem w postępowaniu administracyjnym do czynienia z sytuacją, w której należność publicznoprawna jest zabezpieczana poprzez ustanowienie na nieruchomości ograniczonego prawa rzeczowego zabezpieczającego wierzytelność gminy.

W kontekście brzmienia punktu 1.1 standardu okazuje się, że bezwzględnie (moim ale nie tylko moim zdaniem) należy stosować jego postanowienia również i w tym wypadku, to jest w toku sporządzania wyceny nieruchomości dla potrzeb ustalenia opłaty adiacenckiej.

Czy aby autorzy ustalający zapisy standardu na pewno wiedzą, co zrobili? I czy faktycznie postanowienia standardu należy stosować zawsze w takich przypadkach, kiedy nieruchomość jest lub będzie obciążona ograniczonym prawem rzeczowym stanowiącym zabezpieczenie wierzytelności? Pytanie pierwsze pozostaje bez odpowiedzi, na pytanie drugie wkrótce już będzie musiał odpowiedzieć jeden z Wojewódzkich Sądów Administracyjnych. Postaram się podzielić wynikiem tego rozstrzygnięcia.

Popularne posty z tego bloga

Przeznaczenie nieruchomości gruntowej.

Czytając operaty szacunkowe, które powstają w toku postępowania dowodowego w sprawach administracyjnych odnoszę wrażenie, że niektórzy rzeczoznawcy majątkowi w jakiś przedziwny i pokrętny sposób rozumieją pojęcie przeznaczenia nieruchomości. Być może wynika to z brzmienia art. 154 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn), który nakazuje określić przeznaczenie nieruchomości w pierwszej kolejności na podstawie obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a następnie, w sytuacji braku planu miejscowego na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można mieć pretensji do rzeczoznawców majątkowych w taki sposób określających przeznaczenie nieruchomości skoro obliguje ich do tego zapis ustawowy czytany wprost. Jednak zarówno w środowisku rzeczoznawców jak i osób związanych z gospodarow...

zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych

W dniu dzisiejszym (14 maja 2019) wchodzą w życie, uchwalone ustawą z dnia 4 kwietnia 2019 roku o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami, zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych. Od dzisiaj również, dla przypadków opisanych ustawą zmieniającą, liczyć należy dwunastomiesięczny termin na ponowne złożenie wniosku o ich zwrot. Dla wszystkich, byłych właścicieli lub współwłaścicieli oraz ich spadkobierców dzisiaj zatem zaczyna bić zegar, który wyznacza czas pozostały dla skutecznego odzyskania niektórych dawno wywłaszczonych nieruchomości. Tylko nieruchomość, która stała się zbędna z punktu widzenia celu wywłaszczenia może zostać zwrócona Warto pamiętać, że o zwrot nieruchomości wywłaszczonej można ubiegać się wówczas, kiedy stała się ona zbędna na cel wywłaszczenia przy czym za nieruchomość zbędną uznaje się taką, na której pomimo upływu lat siedmiu od dnia, w którym decyzja o wywłaszczeniu stała się ostateczna, nie rozpoczęto prac związanych z realizacją celu wywłas...

netto czy brutto a może inaczej?

Przetoczył się ostatnio przez listę dyskusyjną rzeczoznawców majątkowych problem wartości praw do nieruchomości i podstaw jej ustalania w kontekście podatku od towarów i usług – inaczej mówiąc problem zwany potocznie netto – brutto. Dyskusja była ostra a wyrażane przez jej uczestników poglądy można w zasadzie podzielić na trzy grupy. Grupa pierwsza stoi na stanowisku, że cena jest zawsze ceną netto; podatek VAT, który niektóre podmioty doliczają do ceny nie jest i nie może być jej elementem. Jest to stanowisko podobno zgodne z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa a w szczególności z zapisami zawartymi w odpowiednich postanowieniach Kodeksu cywilnego. Pogląd przeciwstawny głosi, że cena to całkowita kwota jaką nabywca obowiązany jest spełnić wobec zbywcy z tytułu nabycia określonego prawa a wszelkie podatki jakie obowiązany jest uiścić zbywca z tytułu otrzymania ceny czy też odliczyć może nabywca z tytułu jej uiszczenia są po prostu jej składowymi zwłaszcza, że owa zapłacon...