Przejdź do głównej zawartości

kiedy fakty nie pasują do teorii ...


Operaty szacunkowe czytam zawodowo od lat, zatem pobieżna nawet lektura pozwala odróżnić ziarno od plew, choć nie ukrywam, że plewy zdarzają się znacznie częściej. Z mojego punktu widzenia to nawet dobrze - wszak Klienci zlecają lekturę operatu nie wówczas kiedy są z ujawnionej w nim wartości zadowoleni ale wtedy, kiedy cyfry w końcowej części opracowania mocno odbiegają od tych, które nosili w wyobraźni a moim zadaniem pozostaje wskazać w operacie szacunkowym miejsce, w których autor nieco zaniedbał obowiązków lub pofolgował wyobraźni. Tym razem po pierwszym czytaniu uznałem, że mam do czynienia z ziarnem - może nie całkiem czystym, ale ziarnem. Dopiero później okazało się, że to, czym owo ziarno było zanieczyszczone, niełatwo dostrzec a zatem łatwo się było pomylić.

Przedmiotem oszacowania było prawo własności niezabudowanej nieruchomości gruntowej dla celu, choć to akurat w sprawie mniej istotne, aktualizacji opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego. Działka o powierzchni nieco ponad 2,4 tyś metrów kwadratowych, położona w strefie śródmiejskiej, doskonale skomunikowana, z jednej strony granicząca z jedną z większych arterii komunikacyjnych miasta, otoczona wysokimi budynkami wielorodzinnymi wybudowanymi w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zielone osiedle z infrastrukturą techniczną i społeczną, w niewielkiej odległości wszystko, co niezbędne do codziennego, wygodnego życia. Teren, na którym zlokalizowana jest nieruchomość, objęty obowiązującym planem miejscowym przewidującym zabudowę wielorodzinną. Jednym słowem grunt idealny na uzupełnienie istniejącej zabudowy - wart krocie jeśli zważyć na ceny lokali mieszkalnych w okolicy.

Przedstawiony operat szacunkowy, choć może nie był opracowaniem idealnym, to nie należał również do takich dokumentów, które można uznać za stertę makulatury już po kilku chwilach mało uważnego oglądu. Porządnie opisany przedmiot oszacowania, w analizie rynku duża ilość przydatnych danych łącznie z ich analizą i wnioskami, żadnych zbędnych opowieści na temat historii miasta i regionu, przepływających w okolicy rzek czy urokliwych kompleksów leśnych i dominujących zakładów przemysłowych. Starannie opracowana znaczna ilość danych rynkowych wskazuje, że Autor faktycznie dysponuje dużym ich zbiorem, ma je starannie opisane i na podstawie analizy a nie domniemań wie, co i w jakiej wysokości wpływa na wartość nieruchomości. Trudno zatem dojść powodów, dla których Klient stanowczo twierdzi, że wartość ujawniona operatem nie odpowiada faktycznej wartości rynkowej nieruchomości.

Jeśli dane rynkowe są prawdziwe - a wydaje się, że są, jeśli obliczenia są poprawne - a wydaje się, że są (na podstawie danych i za pomocą metod zastosowanych przez autora otrzymuję identyczne wyniki i co więcej, przeprowadzone testy wskazują, że także w zakresie wartości współczynników autor nie zasięgał porad wyobraźni a policzył wszystko, co policzyć się dało) to znaczy, że autor raczej nie kłamie w tej części opracowania. Coś zatem musi być nie tak z ustaleniami dotyczącymi wycenianej nieruchomości lub jej cech, być może z uwarunkowaniami prawnymi lub faktycznymi? To już oczywiście zupełnie inna część pracy, dalece wykraczająca poza analizę samego tekstu operatu szacunkowego. Sprawa się zresztą szybko wyjaśniła. Klient uważa, że wartość ujawniona operatem szacunkowym jest zawyżona ponieważ od niemal dwóch lat stara się o pozwolenie na budowę, którego nie może uzyskać, gdyż nie jest w stanie sprostać postanowieniom planu miejscowego w zakresie obowiązującej linii zabudowy. Ilość infrastruktury, jaka znajduje się na nieruchomosci szacowanej, a która koliduje z wytyczoną postanowieniami planu linią zabudowy, jest tak duża i takiej wielkości, że jej przełożenie, jeśli w ogóle możliwe, czyni przedsięwzięcie ekonomicznie nieuzasadnionym. Innymi słowy - pan miejscowy pozwala budować ale tylko w taki sposób, który z faktycznego punktu widzenia nie jest możliwy. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka grunt był idealny pod realizację planowanej inwestycji na koniec 2017 roku był praktycznie, wobec postanowień planu miejscowego, pozbawiony wartości, był gruntem przeznaczonym pod zabudowę bez możliwości zgodnej z prawem zabudowy.

Sprawa jest dość stara, zlecenie pochodzi z końca 2017 roku a przypomniałem sobie o nim teraz, ponieważ trafiła do nas, za pośrednictwem tego samego Klienta, ta sama nieruchomość. Tym razem będziemy starali się nie o to, aby teorię uzgodnić z faktami ale o to aby doprowadzić fakty do takiego stanu, aby były zgodne z teorią, czyli aby wartość nieruchomości osiągnęła tę opisaną operatem szacunkowym.

Popularne posty z tego bloga

Przeznaczenie nieruchomości gruntowej.

Czytając operaty szacunkowe, które powstają w toku postępowania dowodowego w sprawach administracyjnych odnoszę wrażenie, że niektórzy rzeczoznawcy majątkowi w jakiś przedziwny i pokrętny sposób rozumieją pojęcie przeznaczenia nieruchomości. Być może wynika to z brzmienia art. 154 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn), który nakazuje określić przeznaczenie nieruchomości w pierwszej kolejności na podstawie obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a następnie, w sytuacji braku planu miejscowego na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można mieć pretensji do rzeczoznawców majątkowych w taki sposób określających przeznaczenie nieruchomości skoro obliguje ich do tego zapis ustawowy czytany wprost. Jednak zarówno w środowisku rzeczoznawców jak i osób związanych z gospodarow

Nieruchomość podobna. Naprawdę?

W ramach zawodowych obowiązków czytam operat szacunkowy z określenia wartości rynkowej nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem handlowym należącym do jednej z dużych sieci. Operat sporządził, powołany przez organ wykonujący zadania z zakresu administracji rządowej, rzeczoznawca majątkowy. Fachowiec z państwowymi uprawnieniami. Przedmiotem oszacowania jest wartość rynkowa nieruchomości. Zakresem wyceny objęto wartość prawa własności gruntu. Operat sporządzony został dla celu aktualizacji opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego. Powierzchnia nieruchomości szacowanej to nieco ponad piętnaście tysięcy metrów kwadratowych. Przeznaczenie: tereny usług i handlu z możliwością lokalizacji obiektów handlowych o powierzchni powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych. Analizą rynku Autor objął teren powiatu właściwego z uwagi na położenie nieruchomości wycenianej oraz powiatów ościennych. Poszukiwania transakcji nieruchomościami podobnymi zwieńczył tabelą kilkudziesięciu trans

Własność operatu szacunkowego

Andrzejowi Świerkowi, który temat wywołał. Andrzej Świerk, w poście z 11 stycznia 2008 roku posłanym na listę dyskusyjną Izby Gospodarczej Rzeczoznawców Majątkowych poruszył temat, który jak sądzę powinien wzbudzić żywe zainteresowanie nie tylko tak zwanego Zespołu Pomocy Zawodowej, ale szerokiego grona rzeczoznawców majątkowych. Jak się wydaje Zespół Pomocy Zawodowej ma rzecz w nosie, choć z definicji w nosie mieć nie powinien. Szerokie grono albo nie ma czasu albo pokłada nadmierną ufność w ZPZ’ie.. A problem jest poważny, dotyka każdego rzeczoznawcę majątkowego, który sporządza opinie o wartości nieruchomości, w tym także w formie operatów szacunkowych (czy inna opinia o wartości nieruchomości jest możliwa?). Niech będzie zatem, nieco prowokacyjnie, że moją indywidualną opinię na ten temat wyrażę od razu zastrzegając, że nie jestem fachowcem w dziedzinie prawa autorskiego i mogę się mylić. Jak mawiał satyryk: „ moje pomyłki obciążają wyłącznie mnie ”. Wypada przejść do rzeczy.