Przejdź do głównej zawartości

Na czym się oprzeć, proszę pana?


W ostatnich dniach na liście dyskusyjnej rzeczoznawców majątkowych trwa wymiana poglądów na temat możliwości wykorzystania danych transakcyjnych o datach późniejszych niż data, na którą rzeczoznawca szacuje wartość nieruchomości. Przypadki takie zdarzają się wcale często a jednym z nich może być na przykład szacowanie wartości prawa własności nieruchomości gruntowej dla celu ustalenia wysokości opłaty rocznej w postępowaniu sądowym. W takim przypadku powołany przez sąd biegły dokonuje oszacowania na konkretną datę w przeszłości a co za tym idzie ma możliwość wykorzystania nie tylko informacji o transakcjach, które miały miejsce przed datą oszacowania ale również takich, które miały miejsce po tej dacie.
Nie trzeba chyba wyjaśniać, że środowisko rzeczoznawców podzieliło się z grubsza na dwa obozy. Przedstawiciele pierwszego z nich twierdzą, że wykorzystanie danych o transakcjach zawartych po dacie, na którą ustalana jest wartość jest niedopuszczalne, przedstawiciele drugiego twierdzą odwrotnie.

Argumentacja pierwszych przebiega według następującego rozumowania: skoro podmioty zawierające transakcję kierują się przy oznaczeniu ceny ofertowej zdarzeniami przeszłymi to również rzeczoznawca ustalający wartość ma obowiązek w toku wyceny kierować się wyłącznie zdarzeniami przeszłymi – ma zatem odtwarzać zachowania stron transakcji. Argumentacja drugiej grupy zwraca uwagę na to, że wykorzystanie danych transakcyjnych możliwie bliskich w czasie dacie, na którą szacowana jest wartość wzmacnia prognozę ponieważ wyceniającemu znane są zjawiska rynkowe nie tylko te, które zaszły przed datą wyceny ale również takie, które miały miejsce po taj dacie. Zatem ustalanie trendów zmian cen jest dokładniejsze.

Wymieniający na liście poglądy interlokutorzy zdają się nie zauważać pewnych fundamentalnych zdawałoby się różnic. Pierwsza grupa to moim zdaniem rzeczoznawcy uczestniczący. Starają się odtworzyć działanie i tok rozumowania stron potencjalnej transakcji ufając, że wniknięcie w osobowość obu z nich jest nie tylko wykonalne ale również możliwe do skwantyfikowania. Zdaje się jednak, że zarówno ci, którzy na rynku nieruchomości są sprzedającymi jak i ci, którzy planują zakup nie rozpatrują cen transakcyjnych dokumentowanych aktami notarialnymi. Kierują się raczej ofertami z ogłoszeń, wiedzą potoczną, czasem rachunkiem ekonomicznym jeśli w grę wchodzi zakup lub sprzedaż nieruchomości inwestycyjnej. Zatem ta grupa rzeczoznawców, która twierdzi, że nie wolno uwzględniać transakcji z dat późniejszych niż data oszacowania powinna uznać, że w ogóle bezpośrednie uwzględnianie jakichkolwiek transakcji jest nieprawomocne a cały proces wyceny powinien przebiegać według innego niż przyjęty modelu i opierać się na danych ofertowych ewentualnie korygowanych następnie z pomocą danych transakcyjnych (zwykle ceny ofertowe różnią się od cen transakcyjnych).
Druga grupa to rzeczoznawcy ekonometryczni. Nie kierują się bezpośrednio zachowaniami uczestników rynku a starają się parametryzować cechy nieruchomości w taki sposób, aby możliwie dobrze skonstruować model wyceny. Opierają się na twardych danych rynkowych zawartych w aktach notarialnych oraz innych dostępnych danych. Sądzę jednak, że również i oni w końcowym etapie pracy dokonują oglądu parametrów modelu z punktu widzenia ich przystawalności do wyczuwanych realiów.

Jeśli zatem konkretny rzeczoznawca wierzy, że potrafi odtworzyć zachowania uczestników rynku może ograniczyć się do danych przeszłych (choć jego własna ich ocena z pewnością będzie już przez zdarzenia, które nastąpiły po dacie wyceny skażona) i próbując wspierać się danymi dokonać oszacowania. Wątpię jednak, czy obecnie stosowane procedury w jakikolwiek sposób się do tego nadają. Jeśli inny konkretny rzeczoznawca psychologiem dobrym nie jest powinien wykorzystać w trakcie budowy modelu wszelkie dostępne dane, zarówno te sprzed jak i te po dacie oszacowania i na tej podstawie skonstruować model opisujący wartość nieruchomości szacowanej.

Można też być rzeczoznawcą – hochsztaplerem, który udaje, że wycenia. Ale temu potrzebny jest tylko końcowy wynik – resztę sobie na podstawie danych (prawdziwych lub tylko prawdopodobnych) sam dołoży.




Popularne posty z tego bloga

Przeznaczenie nieruchomości gruntowej.

Czytając operaty szacunkowe, które powstają w toku postępowania dowodowego w sprawach administracyjnych odnoszę wrażenie, że niektórzy rzeczoznawcy majątkowi w jakiś przedziwny i pokrętny sposób rozumieją pojęcie przeznaczenia nieruchomości. Być może wynika to z brzmienia art. 154 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn), który nakazuje określić przeznaczenie nieruchomości w pierwszej kolejności na podstawie obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a następnie, w sytuacji braku planu miejscowego na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można mieć pretensji do rzeczoznawców majątkowych w taki sposób określających przeznaczenie nieruchomości skoro obliguje ich do tego zapis ustawowy czytany wprost. Jednak zarówno w środowisku rzeczoznawców jak i osób związanych z gospodarow...

zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych

W dniu dzisiejszym (14 maja 2019) wchodzą w życie, uchwalone ustawą z dnia 4 kwietnia 2019 roku o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami, zmiany w zasadach zwrotu nieruchomości wywłaszczonych. Od dzisiaj również, dla przypadków opisanych ustawą zmieniającą, liczyć należy dwunastomiesięczny termin na ponowne złożenie wniosku o ich zwrot. Dla wszystkich, byłych właścicieli lub współwłaścicieli oraz ich spadkobierców dzisiaj zatem zaczyna bić zegar, który wyznacza czas pozostały dla skutecznego odzyskania niektórych dawno wywłaszczonych nieruchomości. Tylko nieruchomość, która stała się zbędna z punktu widzenia celu wywłaszczenia może zostać zwrócona Warto pamiętać, że o zwrot nieruchomości wywłaszczonej można ubiegać się wówczas, kiedy stała się ona zbędna na cel wywłaszczenia przy czym za nieruchomość zbędną uznaje się taką, na której pomimo upływu lat siedmiu od dnia, w którym decyzja o wywłaszczeniu stała się ostateczna, nie rozpoczęto prac związanych z realizacją celu wywłas...

a mnie nie

Swego czasu Roman Szwarc napisał: „ a mnie się marzy, aby Wszyscy włączyli się w proces stanowienia dobrego prawa a szczególnie Ci, którzy wiedzą, gdzie tego prawa są słabe punkty i tam uwalają ” Szanowny Romanie, droga Redakcjo, kierunek jest słuszny, natomiast droga wyboista. W pierwszej chwili małą miałem ochotę odnosić się do Twojego postu. Wszak w oczach przynajmniej części rzeczoznawczej braci należę do grupy tak zwanych „uwalaczy”, choć wolę inne określenie na zajęcie, którym się param. Może dlatego, że obrona interesów moich klientów nie polega wyłącznie na krytycznym podejściu do operatu szacunkowego? Zacznijmy jednak od innej nieco strony. Zapotrzebowanie na usługi rzeczoznawców majątkowych w znacznej części jest kreowane przez obowiązujący system prawny. Zawód powstał nie dlatego, że taka istniała potrzeba wolnego rynku lecz powołany został sztucznie dla realizacji konkretnego zapotrzebowania ustrojowo – systemowego. Proszę nie wspominać o sytuacjach szczególnych,...