Przejdź do głównej zawartości

Inne spojrzenie na opłatę planistyczną.



Każdy, kto zawodowo zajmuje się nieruchomościami a także wielu z tych właścicieli nieruchomości, którzy zbyli własność przed upływem pięciu lat od daty zmiany bądź ustalenia planu miejscowego pojęcie opłaty planistycznej nie jest obce. Samą konstrukcję pojęcia oraz skutki finansowe zmiany bądź uchwalenia planu miejscowego dla właściciela nieruchomości postaram się wyjaśnić po krótkim urlopie, na który się wybieram. Tutaj jednak, a i to wyłącznie sygnalnie chciałbym wspomnieć o jednej z Sympozjalnych prelekcji, której autorem był Profesor Marek Szewczyk, a która traktowała o możliwości ustalenia i pobrania opłaty od wzrostu wartości nieruchomości w wyniku wydania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.

Pan Profesor Szewczyk w sposób niezwykle interesujący, spójny i logiczny przedstawił argumentację wskazującą iż nie ma przeszkód ustalenia i pobrania opłaty od wzrostu wartości nieruchomości wynikającego z decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Skoro, jak twierdzi Profesor Szewczyk zgodnie z art. 63 ust. 3 (ustawy z dnia 27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz. U. nr 80 poz. 717 z późniejszymi zmianami; dalej upzp) „jeżeli decyzja o warunkach zabudowy wywołuje skutki, o których mowa w art. 36, przepisy art. 36 oraz art. 37 stosuje się odpowiednio […]”, nie ma przeszkód a wręcz istnieje nakaz aby opłatę, o której mowa w art. 36 ust. 4 ustalać i pobierać również w przypadku, kiedy wzrost wartości nieruchomości jest skutkiem decyzji wzit. Odpowiednie stosowanie art. 36 ust. 4 upzp polegałoby w takim wypadku na niewielkiej tylko zmianie brzmienia omawianego przepisu polegającej na jego „odpowiedniej” redakcji właśnie. Zatem przepis po zmianie przyjmowałby brzmienie następujące: „Jeżeli w związku z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu albo jej zmianą wartość nieruchomości wzrosła, a właściciel lub użytkownik wieczysty zbywa tę nieruchomość, wójt, burmistrz albo prezydent miasta pobiera jednorazową opłatę ustaloną w tej decyzji, określoną w stosunku procentowym do wzrostu wartości nieruchomości”.

Jak podkreślał w swoim wystąpieniu Profesor Szewczyk interpretacji takiej nie podzielają sądy administracyjne, które jak dotychczas w większości (bo już nie zawsze i nie wszystkie) uchylają wydane na podstawie art. 63 ust. 3 decyzje o ustaleniu i pobraniu opłaty planistycznej. Mnie jednak tezy Profesora Szewczyka przekonują. Uważam, że właśnie ten sposób rozumienia postanowień ustawy pozwala zachować jej spójność i logiczność. Nie zdziwię się zatem jeśli odpowiednie organy jednostek samorządu terytorialnego będą wszczynały postępowania w sprawie ustalenia i pobrania jednorazowej opłaty z tytułu wzrostu wartości nieruchomości następującego w wyniku wydania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Czym innym oczywiście będzie przeprowadzenie dowodu takiego wzrostu, czyli przedstawienie prawidłowego operatu szacunkowego wzrost ten opisującego – ale to temat na odrębną wzmiankę.

Popularne posty z tego bloga

Przeznaczenie nieruchomości gruntowej.

Czytając operaty szacunkowe, które powstają w toku postępowania dowodowego w sprawach administracyjnych odnoszę wrażenie, że niektórzy rzeczoznawcy majątkowi w jakiś przedziwny i pokrętny sposób rozumieją pojęcie przeznaczenia nieruchomości. Być może wynika to z brzmienia art. 154 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.; dalej ugn), który nakazuje określić przeznaczenie nieruchomości w pierwszej kolejności na podstawie obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a następnie, w sytuacji braku planu miejscowego na podstawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Nie można mieć pretensji do rzeczoznawców majątkowych w taki sposób określających przeznaczenie nieruchomości skoro obliguje ich do tego zapis ustawowy czytany wprost. Jednak zarówno w środowisku rzeczoznawców jak i osób związanych z gospodarow

Nieruchomość podobna. Naprawdę?

W ramach zawodowych obowiązków czytam operat szacunkowy z określenia wartości rynkowej nieruchomości gruntowej zabudowanej budynkiem handlowym należącym do jednej z dużych sieci. Operat sporządził, powołany przez organ wykonujący zadania z zakresu administracji rządowej, rzeczoznawca majątkowy. Fachowiec z państwowymi uprawnieniami. Przedmiotem oszacowania jest wartość rynkowa nieruchomości. Zakresem wyceny objęto wartość prawa własności gruntu. Operat sporządzony został dla celu aktualizacji opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego. Powierzchnia nieruchomości szacowanej to nieco ponad piętnaście tysięcy metrów kwadratowych. Przeznaczenie: tereny usług i handlu z możliwością lokalizacji obiektów handlowych o powierzchni powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych. Analizą rynku Autor objął teren powiatu właściwego z uwagi na położenie nieruchomości wycenianej oraz powiatów ościennych. Poszukiwania transakcji nieruchomościami podobnymi zwieńczył tabelą kilkudziesięciu trans

Własność operatu szacunkowego

Andrzejowi Świerkowi, który temat wywołał. Andrzej Świerk, w poście z 11 stycznia 2008 roku posłanym na listę dyskusyjną Izby Gospodarczej Rzeczoznawców Majątkowych poruszył temat, który jak sądzę powinien wzbudzić żywe zainteresowanie nie tylko tak zwanego Zespołu Pomocy Zawodowej, ale szerokiego grona rzeczoznawców majątkowych. Jak się wydaje Zespół Pomocy Zawodowej ma rzecz w nosie, choć z definicji w nosie mieć nie powinien. Szerokie grono albo nie ma czasu albo pokłada nadmierną ufność w ZPZ’ie.. A problem jest poważny, dotyka każdego rzeczoznawcę majątkowego, który sporządza opinie o wartości nieruchomości, w tym także w formie operatów szacunkowych (czy inna opinia o wartości nieruchomości jest możliwa?). Niech będzie zatem, nieco prowokacyjnie, że moją indywidualną opinię na ten temat wyrażę od razu zastrzegając, że nie jestem fachowcem w dziedzinie prawa autorskiego i mogę się mylić. Jak mawiał satyryk: „ moje pomyłki obciążają wyłącznie mnie ”. Wypada przejść do rzeczy.